Przez czerwony wir

Po napisaniu książki „Przez czerwony step” długo zastanawiałem się, czy powinien powstać dalszy ciąg. Ostatecznie – powstał, ale jako opowiadanie, będące tak naprawdę pierwszym rozdziałem. Czy kiedyś dopiszę resztę? Dziś trudno to powiedzieć…

Nie zdradzając szczegółów, opowiem dwie rzeczy. Po pierwsze, znający realia ZSRR mój bohater i jego rodzina należy we wrześniu 1939 r. do tych nielicznych, którzy zamiast uciekać z zachodu, przed Niemcami, na wschód, bliżej sowieckiej granicy – jest przekonany o zbliżającej się agresji ze wschodu i chce uciec na zachód.

Po drugie, pisząc opowiadanie zastanawiałem się, jakie plany miał ZSRR wobec ziem położonych między Wisłą i Bugiem, które miały mu przypaść w ramach paktu Ribbentrop-Mołotow, a ostatecznie – w zamian za Litwę – zajęli je Niemcy. Czy Warszawa miała być podzielona na linii Wisły? Praga miała być sowiecka? Czy Sowieci czynili jakieś przygotowania do stworzenia polskiej republiki?…

Pierwotny przebieg granicy niemiecko-sowieckiej

O tym również można poczytać w opowiadaniu, dostępnym w formie e-booka.

To działo widział na ulicy Francuskiej bohater opowiadania…