Obrońca Grodna. Zapomniany bohater

W 2013 – 14 roku, gdy powstawał film „Krew na bruku. Grodno 1939”, uznaliśmy, że będą w nim trzy kluczowe postacie: gen. Józef Olszyna-Wilczyński – dowódca Grupy Operacyjnej „Grodno”, major Benedykt Serafin – najważniejszy chyba dowódca obrony miasta, oraz wiceprezydent Grodna Roman Sawicki. Pierwszego zamordowali Sowieci pod Sopoćkiniami; ten trzeci został najprawdopodobniej rozstrzelany przez Niemców. Losy Serafina były nieznane, ale historycy, m.in. prof. Czesław Grzelak, ekspert w dziedzinie obrony przed Sowietami w 1939 r., uważali, że zginął i to zapewne już we wrześniu, gdzieś w drodze z Grodna na Litwę.

Potem okazało się, że jest jakiś podpisany przez niego dokument w Instytucie Sikorskiego, w Londynie. Czyli: Serafin dotarł do Londynu! Pewnego razu przez Facebooka skontaktował się ze mną starszy pan z Bydgoszczy. Opowiadał, że Benedykt Serafin w latach ’60 odwiedzał jego rodzinę. Czyli –Serafin wrócił do Polski!

Major Benedykt Serafin przed wojną

Ale okazało się, że nie mieszkał w Bydgoszczy… Są jednak wyszukiwarki grobów. Trochę mozolnego szukania – i jest: grób Benedykta Serafina we Wrocławiu. Data urodzenia się zgadzała. Trzeba było znaleźć rodzinę. Niestety, poszukiwania jego syna okazały się pójściem w złym kierunku – miał dwie córki. A że wyszły za mąż, zmieniły nazwiska, co oznaczało nowe kłopoty. Kolejne poszukiwania – i tak znalazłem córkę majora, mieszkającą we Wrocławiu, i jej syna.

 Grób rodzinny we Wrocławiu

Pojechałem do Wrocławia. Okazało się, że Benedykt Serafin wrócił w 1947 r. i sfałszował swój oficjalny życiorys – wykreślił z niego obronę Grodna, napisał natomiast coś o walce z Niemcami pod Sokółką. Niestety; rodzina majora miała zaledwie kilka jego dokumentów – powojenną książeczkę wojskową, jakieś zdjęcia. Trzeba więc było zainwestować 30 funtów w czek bankierski, wysłać prośbę do odpowiedniego wydziału brytyjskiego Ministerstwa Obrony i po kilku miesiącach dotarła do Polski paczka z plikiem kserokopii.

Córka majora Serafina, nieżyjąca już Teresa Michałowska

To była kopalnia wiadomości – dokumenty z czasu wojny i bezpośrednio po niej, także szczegółowe relacje, gdzie Serafin służył podczas I wojny światowej i co robił od września 1939 r. – walki w Grodnie, wycofywanie się na Litwę, potem sowiecki łagier, armia Andersa, Bliski Wschód i Londyn.

Ale tego i tak było za mało na książkę naukową, napisałem więc powieść. Dla mnie niesamowite było to, że urzędnik wojskowy, jakim był Benedykt Serafin – szef komendy uzupełnień – zrobił o wiele więcej niż od niego wymagano. A starsi stopniem oficerowie liniowi pośpiesznie uciekali za pobliską granicę litewską…